Pierluigi Collina

Pierluigi Collina: Arbiter prawie doskonały

Pierluigi Collina – nie ma chyba w historii piłki nożnej bardziej charakterystycznego sędziego, niż ten budzący respekt, włoski arbiter z idealnie gołą glacą. Uhonorowany mianem najlepszego sędziego piłkarskiego wszech czasów oraz ostatnich 30 lat. Ma za sobą długą i błyskotliwą karierę, pełną satysfakcji, nagród i wielkich finałów sportowych imprez.

Z nim na boisku nie było żartów, rozstrzygał spotkania kierując grą twardą ręką. Nie bał się podejmować ważnych decyzji, a kto próbował z nim dyskutować, musiał liczyć się z tym, że za niepotrzebne utarczki słowne może wylecieć z boiska. Szacunek, profesjonalizm, dokładność – to cechy, które mówiąc o nim przychodzą na myśl jako pierwsze. W swojej karierze osiągnął praktycznie wszystko, a legendy o jego pracy krążyć będą jeszcze przez wiele lat.

Piłkarz, sędzia, finansista

Przyszedł na świat 13 lutego 1960 roku w Bolonii, jako syn urzędnika Elio i nauczycielki Luciany. Od najmłodszych lat bardzo interesował się sportem, większość czasu poświęcał jednak nauce. Jego ulubionymi dyscyplinami były piłka nożna oraz koszykówka. W 1984 roku ukończył z wyróżnieniem Uniwersytet Boloński i został doradcą finansowym.

Już w wieku 17 lat, za namową kolegi ze szkolnej ławki – Fausto Capuano, rozpoczął zdobywanie uprawnień sędziowskich. Jego droga na szczyt rozpoczęła się, podobnie jak innych arbitrów, od prowadzenia spotkań włoskiej młodzieży.

Równolegle do rozpoczętej kariery arbitra, swoją przygodę z futbolem kontynuował jako trampkarz. Najpierw w ASD Don Orione Bologna Calcio, a następnie w klubie Polisportiva Antal Pallavicini 1950. Grał na pozycji obrońcy. Jego piłkarskim idolem był Anglik Joseph Wilson – ówczesny kapitan Lazio. W amatorskiej drużynie Polisportiva spędził dwa lata. Nie miał jednak wielkiego talentu do gry. Posiadał za to bardzo dobre warunki fizyczne, jak na defensora – prawie 190 cm wzrostu. Jego karierę piłkarza zakończyła także dość poważna kontuzja, po której musiał zrezygnować z piłkarskich treningów.

Bardzo dobre występy, jako sędziego w sekcji młodzieżowej, przykuły uwagę lokalnego trybunału sędziowskiego, który zdecydował się o awansowaniu młodego arbitra do najwyższej regionalnej kategorii amatorskiej we włoskim futbolu – Promozione. Tam Collina nabierał doświadczenia, niejednokrotnie spotykając się z brakiem poszanowania roli sędziego przez piłkarzy-amatorów, wliczając w to bardzo skrajne reakcje. Pierluigi przeszedł tam prawdziwą szkołę życia, dorósł psychicznie, uwydatniając przy tym swoją największą cechę – profesjonalizm.

Łysy z gwizdkiem

Pod koniec 1984 roku niespodziewanie zdiagnozowano u niego łysienie hormonalne, zwane alopecją. To właśnie ta choroba odpowiedzialna była za jego późniejszy wygląd, ale także przyniosła mu poźniej sławę i stała się jego najcharakterystyczniejszą cechą wyglądu.

Kariera Colliny na dobre rozpoczęła się w 1988 roku w Serie C1 i C2. Swój debiut sędziowski w tej klasie rozgrywkowej zaliczył w spotkaniu A.C. Mestre – Carrarese. Nie obyło się tu jednak bez pomniejszych kontrowersji.

W przeddzień meczu został zaczepiony w hotelowym korytarzu przez szkoleniowca drużyny z Carrary. Nie chcąc zostać posądzonym o korupcję, nawet przy niewinnym i przypadkowym spotkaniu, postanowił zgłosić sprawę do komisji sędziowskiej. Całe zajście zostało szybko wyjaśnione, a dla Colliny zorganizowano w hotelu specjalne miejsce, gdzie mógł być odseparowany od toskańskiej drużyny, która trafiła do tego samego hotelu co arbiter zupełnie przez przypadek.

W ciągu kolejnych trzech lat Pierluigi wywalczył sobie prawo do sędziowania rozgrywek Serie B. Był to dla niego pierwszy poważny sukces. W sezonie 1991/92 wziął udział w specjalnych szkoleniach, gdzie miał okazję poznać najlepszych włoskich sędziów tamtych czasów: Paolo Casarina, Tullio Lanesę, Lukę Pairetto, Pietro D’Elię, Fabio Baldasa oraz Concetto Lo Bello. Wszyscy ci sędziowie byli pod wrażeniem profesjonalizmu i pasji Pierluigiego.

Serie B

Jego debiut sędziowski w Serie B to spotkanie Avellino-Padova. Niespodziewanie jednak, po poprowadzeniu kolejnych pięciu spotkań we włoskiej drugiej lidze, dostał szansę poprowadzenia aż ośmiu meczów Serie A. Kiedy poznano się na jego umiejętnościach, awansowano go na stałe do najwyższej klasy rozgrywkowej. Pierwszym spotkaniem poprowadzonym w Serie A był mecz Hellas Verona-Ascoli, który rozegrano 15 grudnia 1991 roku. Miał wówczas 31 lat – niewiele, biorąc pod uwagę ówczesne standardy.

Collina w Serie A dał się poznać jako pewny siebie i bezkompromisowy arbiter, który nie boi się podejmować odważnych decyzji, takich jak chociażby wyrzucenie z boiska Franco Baresiego już w czwartej minucie spotkania.

Serie A i sukcesy międzynarodowe

W 1995 roku, kiedy był już etatowym sędzią Serie A, po poprowadzeniu 43 spotkań, awansował na poziom międzynarodowy. Głównie dzięki umiejętnościom technicznym, ale także poprzez znajomość aż trzech języków: hiszpańskiego, francuskiego oraz angielskiego. Europejski debiut zaliczył sędziując spotkanie Pucharu UEFA Sliema Wanderers-Omonia.

Jego profesjonalizm, charyzma i umiejętności zaprowadziły go na sam szczyt. Collina sędziował finał Igrzysk Olimpijskich pomiędzy Nigerią a Argentyną w 1996 roku w Atlancie, był także sędzią głównym w słynnym finale Ligi Mistrzów w 1999 roku pomiędzy Bayernem a Manchesterem United.

Na ten moment w swojej karierze musiał czekać aż 7 lat, gdyż zrządzeniem losu, rok w rok, od 1992 roku włoskie drużyny miały swoich przedstawicieli w każdym z finałów tych rozgrywek (Sampdoria, 3x Milan, 3x Juventus). Szczęście ostatecznie uśmiechnęło się do niego właśnie w 1999 roku.

Na szczeblu reprezentacyjnym prowadził kluczowe spotkania na mistrzostwach świata we Francji w 1998 roku, Euro 2000 w Belgii i Holandii oraz Euro 2004 w Portugalii. Jego najbardziej prestiżowym i najważniejszym meczem w karierze był finał mistrzostw świata w 2002 roku pomiędzy Brazylią a Niemcami.

Pod koniec sezonu 2004/05, po ukończeniu 45 lat, progu, przy którym sędziowie zwykle muszą odłożyć gwizdek, FIGC zmieniła zasady, aby umożliwić Collinie kontynuowanie pracy przez kolejny rok. Swoją karierę ostatecznie zakończył 29 sierpnia 2005 roku, po tym jak zarzucono mu przez AIA (Associazione Italiana Arbitri) konflikt interesów, gdy podpisał kontrakt wart 800 tysięcy euro z firmą Opel, ówczesnym sponsorem AC Milan.

Emerytura

Odchodząc na emeryturę, w swojej rezygnacji napisał, że odchodzi ze względu na wielki szacunek dla najwyższej wartości jaką jest dla niego, nie tylko jako sędziego, ale także człowieka, uczciwość.

Ostatni międzynarodowy mecz, który poprowadził to spotkanie Villarreal-Everton w ramach trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Łącznie rozstrzygał aż 72 międzynarodowe spotkania, w których pokazał 242 żółte i 12 czerwonych kartek. Podyktował także 21 rzutów karnych.

Jedną z najbardziej komentowanych i kontrowersyjnych w jego karierze decyzji było wzięcie pełnej odpowiedzialności za doprowadzenie do końca słynnego meczu na wodzie pomiędzy Perugią a Juventusem w ostatniej kolejce sezonu 1999/00. Spotkanie to było niezwykle istotne, rozstrzygało bowiem o przyznaniu scudetto Juventusowi, bądź Lazio. Spotkanie zakończyło się przegraną turyńczyków 0:1, a na Collinę spadła fala krytyki od kibiców bianconerich. Arbiter był jednak nieugięty, decydując, by mecz został rozegrany do końca bez zmiany terminu.

Po bardzo długiej przerwie spowodowanej ulewnym deszczem oraz po kilkukrotnym sprawdzeniu stanu murawy, po ponownej rozgrzewce, arbiter nakazał grać dalej. Pomimo kontrowersji oraz pretensji działaczy Juventusu, w obronie sędziego stanęło wielu dziennikarzy oraz komisja sędziowska. Uznali, że Collina podjął rozsądną i słuszną decyzję, a sam arbiter nie miał sobie nic do zarzucenia.

Collinie nigdy nie udało się spełnić tylko jednego marzenia – sędziowania w Buenos Aires na słynnej Bombonerze. Oprócz tego, w swojej karierze arbitra osiągnął wszystko, co było możliwe, do dziś będąc wspominanym jako najlepszy arbiter w historii. Nie bez przyczyny otrzymał aż 6 wyróżnień dla arbitra roku od stowarzyszenia IFFHS w latach 1998-2003. W jego prywatnej gablocie znaleźć można także 7 nagród dla najlepszego arbitra Serie A (199, 1998, 2000, 2002, 2003, 2004 oraz 2005). Uhonorowany został także przez FIGC miejscem w galerii sław włoskiego futbolu. Firma KONAMI natomiast umieściła go, jako jedynego sędziego na świecie, na okładce swojej gry Pro Evolution Soccer 3.

Obecnie ten charakterystyczny, emerytowany już, sędzia jest przewodniczącym komitetu sędziowskiego UEFA. Piłkarski świat zapamięta go jednak jako najbardziej charakterystycznego, profesjonalnego i bezkompromisowego sędziego wszech czasów, który do dobrego rozstrzygania spotkań nie potrzebował technologii VAR, gdyż miał ją w swoich oczach. Dodatkowo, każdy z zawodników czuł przed nim wielki respekt – nie tylko przez wygląd, ale także właśnie przez jego umiejętności. I chociaż, jak każdemu człowiekowi, zdarzały mu się pomniejsze błędy, drugiego tak dobrego sędziego jeszcze nie było.

Udostępnij ten tekst:

Powiadom
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze