Był 1973 rok, mecz Cesena-Verona. W pewnym momencie prowadzący go sędzia Fernando Lazzaroni sięgnął do kieszeni spodenek, szukając w niej czegoś, choć nikt z widzów nie był świadomy czego. Docierając do winowajcy, wyciągnął z niej czerwony kartonik i z nieco szyderczym uśmiechem pokazał go piłkarzowi, którego po chwili wyrzucił z boiska.
Gest ten zapoczątkował rewolucję. Był dokładnie 28 października, trzecia kolejka ligowa. Do końca starcia Ceseny z Veroną brakowało już tylko sześciu minut. Mecz był pełen fizycznych pojedynków i, jak to bywało w tamtych czasach, na murawie często dochodziło do mniejszych bądź większych bójek, a kości trzeszczały niczym popcorn w mikrofalówce.
To właśnie wtedy w Serie A po raz pierwszy użyto czerwonej kartki. Obejrzał ją boczny obrońca Verony Franco Nanni, który w pewnej chwili, poirytowany grą rywala na czas, bardziej z frustracji niż złośliwości kopnął piłkę w kierunku ławki rezerwowych Ceseny, celując w trenera Eugenio Berselliniego, ale ryzykując trwałe przestawienie nosa wiceprezydentowi Luciano Manuzziemu, który siedział obok.
Tamtego dnia Cesena wygrała 1:0 po golu skrzydłowego Giovanniego Toschiego, znanego jako Topolino. Jakiś czas później sam Lazzaroni przyznał, że pleksiglas (którym były wówczas osłaniane ławki rezerwowych) nieproporcjonalnie zwiększył huk po uderzeniu piłki, do tego stopnia, że on, jako pierwszy sędzia Serie A we Włoszech, podjął decyzję o pokazaniu zawodnikowi czerwonej kartki.
Na początku było słowo
Kartek zaczęto używać dopiero w tamtym odległym sezonie 1972/73. Pierwsze żółte kartoniki pokazano w pierwszej kolejce sezonu, rozgrywanej 7 października. Ich „zdobywcami” zostali Giovanni Lodetti i Mario Maraschi, obaj za protesty, zaledwie po trzech minutach meczu Sampdoria-Milan, zakończonego rezultatem 3:2, w którym arbiter Gonella, prawdopodobnie pod wpływem emocji, ukarał żółtymi kartkami w sumie aż ośmiu zawodników.
Dla Włochów żółte kartki były nowością. Zdecydowano, że będą jaskrawe, by łatwo można było je zauważyć nawet podczas meczów, rozgrywanych wieczorem i by mogli je dostrzec również widzowie. Co ciekawe, do tego czasu sędzia wyrzucał piłkarzy z boiska słownie – „proszę zejść z boiska, dziękuję” – w bardziej bądź mniej kategoryczny sposób, często wskazując gestem wyjście, niczym gościom w teatrze. Dopiero później pojawiła się potrzeba podkreślenia tego typu decyzji w bardziej zdecydowany sposób.
Żółte, zwolnij
Pomysł pojawił się najpierw w głowie angielskiego arbitra, byłemu podpułkownikowi Brytyjskiej Armii Indyjskiej Kenowi Astonowi. Zatrzymując się przed sygnalizacją świetlną na drodze między Colchester i Londynem, pogrążony w myślach, zwrócił uwagę na sekwencję kolorowych lamp.
Żółte, zwolnij. Czerwone, stop. Żółte, czerwone. Żółte, uważaj, ostrzegam, na razie uprzejmie. Czerwone, koniec, stop, basta. Żółte. Czerwone. Ostrzeżenie, wyrzucenie. „Ken, jedziemy czy będziemy tu tak stali do końca życia?”. Głos żony Hildy wyrwał go z zamyślenia. Ale myśl, która pojawiła się w jego głowie niczym iskra, zaczęła robić swoje.
Aston przedstawił swój pomysł władzom FIFA. Czemu nie? Być może nadszedł najwyższy czas na rewolucję. Potrzeba było sposobu na zdecydowane podkreślenie autorytetu sędziego.
Kartek zaczęto używać podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w Meksyku w 1968 roku. Zadziałały świetnie. Koniec z nieporozumieniami, niedomówieniami i błędnymi interpretacjami. Dwa lata później, podczas mundialu w Meksyku, kartki były już oficjalnym elementem wyposażenia arbitra. Po trzech kolejnych latach, „nowinkę” wdrożyli w Serie A również włoscy sędziowie, nosząc przy sobie kartoniki o dwóch kolorach: żółty dla upomnienia oraz czerwony, na wypadek, gdyby trzeba było odesłać piłkarza do szatni.
Z perspektywy pioniera
Franco Nanni (79 l.), „zdobywca” pierwszej czerwonej kartki w historii Serie A, doskonale pamięta wydarzenia z 28 października 1973 roku. „Piłkarze Ceseny grali na czas i kiedy piłka wychodziła za linię boczną, mijały wieki, zanim wznowili grę. W końcu straciłem cierpliwość i kopnąłem piłkę w kierunku ławki rezerwowych. Nie trafiłem nikogo, ale faktycznie, obejrzałem czerwoną kartkę i musiałem zejść z boiska”.
Na tym nie koniec. „Pierwsza czerwona kartka w historii kosztowała mnie zawieszenie na trzy kolejki ligowe, wyzwiska mojego prezydenta Garonziego i półtora miliona lirów grzywny, czyli równowartość mniej więcej trzech tygodniówek. W tamtym czasie zarabiałem dwa miliony lirów miesięcznie”.
„Recydywiści” Serie A
Kiedy mowa o kartkach, kilka nazwisk piłkarzy przychodzi na myśl w mgnieniu oka. Zderzmy to jednak wyobrażenie z rzeczywistymi statystykami. Oto historyczni liderzy tej niezbyt chlubnej klasyfikacji:
- Paolo Montero: 16 czerwonych kartek (w tym 13 bezpośrednich)
- Luigi Di Biaggio: 12 czerwonych kartek (w tym 9 bezpośrednich)
- Sulley Muntari: 12 czerwonych kartek (w tym 8 bezpośrednich)
- Giulio Falcone: 12 czerwonych kartek (w tym 8 bezpośrednich)
- Cristian Ledesma: 12 czerwonych kartek (w tym 6 bezpośrednich)
- Giampiero Pinzi: 12 czerwonych kartek (w tym 3 bezpośrednie)
Sędziowskie nowinki na osi czasu
1848 rok. Podwaliny calcio. W 1868 roku sędzia zaczął używać gwizdka (zamiast chustki) do sygnalizowania przewinienia lub uznania bramki.
1863 rok. W regulaminie gry w piłkę nożną wprowadzono przepis o spalonym.
1930 rok. Pierwsze mistrzostwa świata w piłce nożnej.
1973 rok. W Serie A wprowadzono żółte i czerwone kartki, służące do sygnalizowania ostrzeżeń i wykluczenia z dalszej gry.
2012 rok. Wprowadzono technologię goal-line, pomagającą ustalić, czy piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową.
2017 rok. Wdrożono technologię VAR (ang. Video Assistant Referee), weryfikującą prawidłowość kluczowych decyzji, podejmowanych przez sędziego głównego.
Opracowano na podstawie: Gazzetta dello Sport, własne