W weekend 27-29 stycznia 2023 roku Włosi jako pierwsi w Europie rozegrali kolejkę ligową, w trakcie której sędziom miał pomagać półautomatyczny spalony – zaawansowana technologia, której celem jest skrócenie czasu weryfikacji nieprzepisowej pozycji zawodnika drużyny atakującej, a tym samym poprawa komfortu pracy arbitrów i zwiększenie efektywności spotkań. Jak działa półautomatyczny spalony i czy faktycznie zdaje egzamin?
Już na początku należy uściślić, iż mecz 20. kolejki Serie A Bologna-Spezia nie był faktycznie pierwszym, w którym Włosi zastosowali technologię półautomatycznego spalonego. Swój włoski „debiut” zaliczyła ona bowiem 18 stycznia w Rijadzie, gdzie Milan i Inter grały mecz o Superpuchar Włoch. Pierwszym zweryfikowanym epizodem okazał się gol Federico Dimarco, ostatecznie uznany, z uwagi na wątpliwą pozycję asystującego przy bramce Nicolo Barelli.
Wprowadzeniu technologii do włoskich rozgrywek ligowych towarzyszyło sporo emocji – Włosi mogli się bowiem pochwalić: jesteśmy pierwsi w Europie. Po wielu dyskusjach, postanowiono, że dobrym momentem na „nowy początek” będzie 20. kolejka Serie A, czyli start rundy rewanżowej sezonu 2022/23.
Słuszne jest, by półautomatyczny spalony został wdrożony , począwszy od rundy rewanżowej. Mecz o Superpuchar Włoch będzie świetną okazją do debiutu tej technologii. Jesteśmy gotowi. Na początku pewnie będziemy potrzebowali trochę czasu, aby się z nią oswoić, jednak najważniejszą rzeczą jest podejmowanie poprawnych decyzji na boisku.
– Gianluca Rocchi, były arbiter, obecnie desygnujący sędziów na mecze Serie A i Serie B
Rocchiemu wtórowali inni, kibice czekali zaś na to, by przekonać się, jak owa nowinka techniczna sprawdzi się w praktyce. Optymizmu dodawał fakt, że Włosi testowali ją „po cichu” praktycznie od początku sezonu, bowiem, jak wyjaśnił Luca Marelli, były włoski arbiter, a dzisiaj ekspert telewizji DAZN w kwestiach sędziowskich, na stadionach, na których swoje mecze rozgrywają zespoły, biorące udział w Lidze Mistrzów, jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek zostało zainstalowanych 12 dodatkowych kamer, niezbędnych do funkcjonowania tej technologii. Na pozostałych pierwszoligowych obiektach wystarczyłoby 10 dodatkowych kamer, tam również jednak postanowiono zainstalować komplet urządzeń.
Czym jest półautomatyczny spalony
SAOT, semi-automated offside, to system, oparty o działanie dodatkowych 12 kamer (poza telewizyjnymi, służącymi do transmisji), działających w najwyższej rozdzielczości, zainstalowanych w określonych stałych miejscach na stadionie. Monitorują one na żywo, bez konieczności przybliżania obrazu, pozycję wszystkich piłkarzy na boisku z częstotliwością 50 klatek na sekundę. Oprócz tego, śledzą też ruch piłki, co pozwala ocenić sytuację na murawie w dowolnej chwili. Oznacza to, że obsługujący ją sędziowie mogą ustalić konkretny moment (np. zagranie piłki między zawodnikami) i precyzyjnie przeanalizować pozycję graczy obu zespołów.
Zintegrowany z kamerami system analizuje w czasie rzeczywistym 29 punkty na ciele każdego piłkarza, które pomagają wyznaczyć linię spalonego w odwzorowaniu trójwymiarowym z niemal zerowym marginesem błędu (tolerancja wynosi maksymalnie 3-5 centymetrów). Dane te są opracowywane przez sędziego AVAR (asystent VAR), który następnie informuje o rezultacie analizy arbitra VAR oraz głównego.
Jak to wpływa na przebieg meczu
Półautomatyczny spalony nie rewolucjonizuje meczów w stopniu, którego spodziewali się niektórzy kibice, na pewno jednak usprawnia ich przebieg. Jak oceniają to sami sędziowie, przede wszystkim istotnie skraca czas, potrzebny na weryfikację obiektywnej pozycji spalonej piłkarza, zaś ocena sytuacji jest zdecydowanie bardziej precyzyjna.
Dlaczego więc mówimy jedynie o spalonym „półautomatycznym”? Ponieważ w kwestiach oceny tzw. ofsajdu geograficznego, czyli tego, czy zawodnika należy uznać w analizowanej akcji za aktywnego lub pasywnego, wciąż potrzebny jest komponent ludzki, czyli sędzia, podejmujący decyzję, czy należy odgwizdać spalonego.
Celem wprowadzenia tej technologii jest ułatwienie podejmowania właściwych decyzji, dotyczących spalonego, w jak najkrótszym czasie. Ktoś powiedział, że to „ofsajdowy robot”, ale to nie tak. Sędziowie i ich asystenci wciąż pozostają odpowiedzialni za decyzje, podejmowane na placu gry. Technologia służy tylko za cenne wsparcie, zwłaszcza w sytuacjach, gdy ich ocena staje się bardzo skomplikowana.
– Pierluigi Collina, były arbiter, obecnie szef Komisji Sędziów FIFA
Z „nowym spalonym” eksperymentowano już też w fazie grupowej Ligi Mistrzów 2022/23. Pierwszym historycznym anulowanym golem był ten (nie)strzelony przez Rasmusa Falka w meczu Borusii Dortmund z FC København w pierwszej kolejce tego etapu rozgrywek europejskich.
Mówi się, że jeśli półautomatyczny spalony odniesie sukces, następnym krokiem będzie przejście na poziom pełnej automatyzacji. Ofsajd, co do zasady, oznaczałby to samo, ale proces analizy i podejmowania decyzji zostałby jeszcze bardziej skrócony: komunikacja z systemu miałaby bowiem trafiać bezpośrednio do arbitrów, pracujących na boisku.
Opracowano na podstawie: Włoska Agencja Prasowa (AGI), Sky Sport, DAZN, materiały własne.