Christian Vieri – włoski napastnik, pochodzący z prawdziwie piłkarskiej rodziny. Piłkarz, który zwiedził tyle klubów, że zdołał swoją karierą połączyć na futbolowej mapie Torino z Juventusem, Milan z Inter, a także Lazio i Fiorentinę. W 1999 roku został najdroższym zawodnikiem świata, czego według miejskich legend nie pochwalał sam Jan Paweł II. Uważany za jednego z najlepszych włoskich napastników lat 90.
Syn piłkarza w Kraju Kangurów
Urodził się 12 lipca 1973 roku, jako najstarsze z trójki dziecko włosko-francuskiej pary. Przyszedł na świat w Bolonii, gdzie wówczas w piłkę grał jego ojciec Roberto. Od najmłodszych lat wiadome było, że Bobo pójdzie w jego ślady. Naturalnym krokiem dla młodego adepta piłki nożnej byłoby dołączenie do jednej z młodzieżowych grup klubu, w którym grał ojciec. Tak jednak się nie stało. Rodzina Vieri przeniosła się w 1978 roku do Australii, podążając za dalszą karierą Roberto, którego nowym klubem wówczas Marconi Stallions.
To właśnie tam młody Christian stawiał pierwsze kroki jako piłkarz. Vieri powrócili do Włoch w 1988 roku w powiększonym składzie, bowiem na początku pobytu w Kraju Kangurów na świat przyszedł brat Christiana – Massimiliano. Bobo swoją karierę kontynuował w młodzieżowym zespole Santa Lucia. Tam jego niezwykły talent dostrzegł trener Luciano Diamanti (ojciec Alessandro Diamantiego). To dzięki niemu Vieri błyszczał w drużynie, zdobywając bramkę za bramką.
Początek kariery – Torino
Nie uszło to uwadze Rosario Rampantiego, który polecił go trenerowi Sergio Vattcie. Natychmiast postanowiono ściągnąć młodego Christiana do drużyny Torino. To właśnie w ekipie Granaty w 1992 roku, po spędzeniu sezonu w sektorze młodzieżowym drużyny z Turynu, Bobo rozpoczął przygodę jako zawodowy piłkarz pod okiem Emiliano Mondonico.
Zaledwie 17-letni Christian nie mógł oczywiście liczyć na regularne występy, tym bardziej, że w drużynie Byków grali tacy piłkarze jak Giorgio Bresciani oraz Gianluigi Lentini. To jednak nie przeszkodziło Vieriemu w zadebiutowaniu w Serie A, rozegraniu 7 spotkań w sezonie, a także strzeleniu zwycięskiego gola w 1/8 finału Pucharu Włoch przeciwko Lazio 30 października 1991 roku oraz debiutanckiej bramki w Serie A, w wygranym 4:0 meczu Torino z Genoą.
W drużynie Granaty spędził dwa i pół roku. Następnie rozpoczął swój dość koczowniczy tryb życia przenosząc się z klubu do klubu, rozgrywając pojedyncze sezony. Na początku na poziomie Serie B, a następnie Serie A, z rocznym przystankiem w La Liga w barwach madryckiego Atletico.
Doświadczenia na boiskach Serie B
Pierwszym przystankiem po odejściu z ekipy Byków, była Pisa. Decyzja o dołączeniu do drużyny z Serie B była czysto pragmatyczna – młody zawodnik musi się rozwijać, a do tego potrzebne są minuty na boisku. W barwach Pisy Vieriemu udało się wystąpić w 18 spotkaniach i zamknąć sezon z dwoma golami na koncie. Pomimo niewielkiego dorobku bramkowego umiejętnościami napastnika zainteresowała się Ravenna.
To w tym klubie Vieri otrzymał swoją pierwszą poważną szansę gry, która wykorzystał najlepiej jak potrafił zdobywając 12 bramek w 32 spotkaniach. Nie uszło to uwadze władzom klubu piłkarskiego z Venezii, która postanowiła ściągnąć piłkarza do siebie, stając się tym samym już czwartym klubem w profesjonalnej karierze zaledwie 21-letniego wówczas zawodnika. Dzięki temu transferowi Vieri mógł wciąż utrzymać się na poziomie rozgrywek Serie B, gdyż Ravenna, pomimo faktu, że Bobo był najskuteczniejszym napastnikiem tej drużyny, nie zdołała utrzymać się w lidze i spadła z hukiem do Serie C1.
Jedenaście bramek w sezonie 1994/95 w barwach Venezii ponownie otwiera przed Vierim drzwi do Serie A. Jego druga przygoda w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech rozpoczęła się Lombardii, a konkretniej w Bergamo. Świeżo po awansie do Serie A usługami Bobo zainteresowała się Atalanta, której trenerem był stary znajomy Vieriego – Emiliano Mondonico. W ekipie z Bergamo Bobo zaliczył 19 występów i zdobył 7 bramek. Jako zawodnik Atalanty wystąpił także na młodzieżowych mistrzostwach Europy 1996, na których reprezentacja Włoch zdobyła złoty medal. Ten sukces pozwolił Vieriemu na kolejny duży skok w karierze – Juventus.
Sezon w Starej Damie
Do Starej Damy przeniósł się w sezonie 1996/97 za 7,3 miliarda lirów. W drużynie zadebiutował 8 września 1996 roku w meczu z Regginą, w którym popisał się swoim pierwszym zdobytym golem w nowych barwach. Jego życie w Turynie początkowo nie należało jednak do łatwych, głównie za sprawą nieporozumień z ówczesnym trenerem bianconerich – Marcello Lippim. Konflikt między nimi był na tyle poważny, że 12 stycznia 1997 roku, podczas meczu Juventus-Atalanta doszło do rękoczynów, a koledzy z drużyny musieli ich rozdzielać. „Wszedłem na boisko w 40. minucie. W przerwie, będąc w szatni Lippi i ja pokłóciliśmy się. On był z czegoś niezadowolony, ja odpyskowałem. Dobrze, że koledzy z drużyny nas rozdzielili. Być może te iskry, które poleciały tego dnia pozwoliły nam obu się opamiętać”. – wspomina to wydarzenie Vieri.
Po zażegnaniu konfliktu z trenerem, a także w skutek kontuzji Alena Boksicia i Alessandro Del Piero, Christian Vieri zyskuje miejsce w pierwszym składzie Starej Damy. Bobo bezapelacyjnie stał się jednym z zawodników, którzy mieli kluczowy wpływ na zdobycie scudetto, a także awans do finału Ligi Mistrzów (przegrany przez Juve 1:3 z BVB). Dzięki grze w Juventusie do CV Vieriego wpadły także sukcesy w Superpucharze Europy oraz Pucharze Interkontynentalnym. Ostatecznie sezon zakończył z 37 występami, w których zdołał strzelić 14 bramek.
Pomimo intencji Gianniego Agnellego oraz Luciano Moggiego, by zatrzymać w piłkarza w klubie, Vieri, ku wielkiemu rozczarowaniu kibiców, postanawia odejść z zespołu Starej Damy i przenieść się do Hiszpanii, aby reprezentować barwy Atletico Madryt. Już na miejscu ogłasza, że „przeprowadzka do Hiszpanii to najlepsze co mógł zrobić, od czasu gdy postanowił zostać piłkarzem”. Rzeczywiście, nie trudno się dziwić tym słowom biorąc pod uwagę strzelecką formę Vieriego w tamtym czasie, w drużynie prowadzonej przez Radomira Anticia – 24 bramki w 24 meczach w lidze, w tym dwa z rzędu hat-tricki. To pozwalało kibicom ocenić Vieriego jako najlepszy transfer dokonany latem 1997 roku obok Juninho Paulisty.
Hiszpański epizod
W barwach Los colchoneros Bobo zaliczył także jedną z najpiękniejszych bramek w karierze w meczu przeciwko PAOK w ramach ćwierćfinału Pucharu UEFA. Gol o bardzo podobnej charakterystyce do tego zdobytego przez Fabrizio Ravanelliego w finale Ligi Mistrzów z 1996 roku.
Niestety Atletico sezon La Liga zakończyło na rozczarowującym siódmym miejscu w tabeli, a nasz bohater wyruszył w dalszą drogę – powrotną do Włoch. Tym razem zakotwiczył w Rzymie. Niektóre źródła podają, że głównym powodem odejścia był jego konflikt z trenerem.
Rzym
28 sierpnia 1998 roku, tuż przed zamknięciem okna transferowego we Włoszech zostaje zawodnikiem Lazio, które zapłaciło za jego kartę zawodniczą 55 miliardów lirów. Jednak i tu nie zagrzał długo miejsca. Zaledwie po jednym sezonie, w którym Lazio wygrało Puchar Zdobywców Pucharów ogrywając Mallorcę 2:1, przy czym Vieri miał swój udział. W Serie A biancocelesti kończą zmagania na drugiej pozycji w tabeli, a Bobo kończy z dorobkiem 14 bramek i jedną asystą w 28 spotkaniach w barwach rzymskiej drużyny.