Giuseppe Baresi and Franco Baresi

Bracia Baresi: rodzinna rywalizacja

Drużyny Milanu i Interu rywalizują ze sobą od początku XX wieku. Spotkania tych klubów nazywane są Derby Della Madonnina na cześć Matki Boskiej, która zdobi katedrę w sercu miasta (il Duomo di Milano). Siedem kilometrów od tej wspaniałej budowli, w dzielnicy San Siro znajduje się Stadio Giuseppe Meazza, często nazywany La Scala del Calcio. Obiekt ten stanowi od późnych lat 40-stych wspólny dom dla wszystkich fanów rossonerich i nerazurrich.

Stadion ten widział wiele sukcesów obu drużyn. Doskonale pamięta czasy szwedzkiego trio Milanu Gre-No-Li. Był też świadkiem panowania Interu pod wodzą Helenio Herrery w latach ’60. W końcu, oglądał też Milan Arrigo Sacchiego, a poźniej Fabio Capello z holenderskim tercetem Gullit-Rijkard-van Basten, dowodzonym na boisku przez jednego z najlepszych obrońców w historii piłki nożnej, Franco Baresiego.

W tym czasie, po przeciwnej stronie szatni, na pozycji pomocnika, występował drugi, starszy z braci Baresi – Giuseppe. Pomimo bardzo dobrej i pełnej szacunku kariery zawsze pozostawał w cieniu Franco. Nigdy nie zdołał osiągnąć tego co jego młodszy brat. Dzięki jego decyzji o chęci pozostania legendą Interu, tifosi przez wiele lat byli świadkami bratobójczych pojedynków, które dostarczały dodatkowych emocji w starciach mediolańskich drużyn.

Bracia Baresi pochodzą z małej miejscowości Travagliato, położonej w prowincji Brescii, około godziny drogi od Mediolanu. Obaj od najmłodszych lat swoją przyszłość chcieli związać z piłką nożną. Giuseppe dołączył do Interu jako nastolatek i szybko stał się ważną częścią Primavery. Czternastoletni Franco został natomiast odesłany z kwitkiem ze względu na swój wzrost i tężyznę fizyczną. Swoją drugą próbę podjął w Bergamo, startując do drużyny Atalanty. Również bez skutku. I tak młody Franco trafił do Milanu, gdzie został doceniony przez trenera Guido Settembrino.

Kiedy bracia wkraczali w dorosłość z powodu ciężkiej choroby zmarło oboje ich rodziców. Był to punkt zwrotny w życiorysie młodych Baresich. Obaj oddali się piłce, wkładając w to mnóstwo pracy i energii, by móc zrealizować swoje marzenia o zawodowstwie.

Pierwszy w dorosłej piłce zadebiutował, rzecz jasna, 2 lata starszy Giuseppe. Jego debiut przypadł na zwycięski mecz w Pucharze Włoch z Venezią. Kluczem do jego świetnej gry była wszechstronność w środku pola. W kolejnym sezonie, dzięki powołaniu przez trenera Eugenio Berselliniego zadebiutował w Serie A, rozpoczynając tym samym swoją 16-letnią karierę w barwach nerazzurich. Stał się integralną częścią drużyny a jego ciężka praca i wytrwałość były kluczowe dla Interu w latach ’70 i ’80. Tymczasem Franco rozgrywało swoje mecze w drużynie Primavery Milanu.

Niels Liedholm będący managerem rossonerich dostrzegał w Baresim cechy przywódcze oraz niezwykłe opanowanie. Nazywał go „The Little One”, gdyż Franco był najniższym członkiem zespołu. Szwedzki trener zaufał młodszemu z braci Baresich i ochrzcił go pierwszym libero Milanu. Dla włoskiego futbolu pozostawał jednak wciąż „drugim Baresim”. Giuseppe reprezentował w tym czasie Włochy w drużynie do lat 21 i był o krok od powołania do dorosłej kadry.

Początkowo obaj bracia odnosili sukcesy. Franco wraz z Fabio Capello i Giannim Riverą przyczynili się do zdobycia 10. scudetto w historii Milanu. Łupem Interu padł natomiast Puchar Włoch. W kolejnym sezonie Giuseppe świętował mistrzostwo Włoch, Franco natomiast przeżywał ciężkie chwile związane z relegacją Milanu w wyniku skandalu Totonero z 1980 roku.

Euro 1980

Pomimo wewnętrznych problemów, Włosi przygotowywali się do organizacji mistrzostw Europy. Obaj bracia zostali powołani do reprezentacji. Był to jedyny raz w historii. Włosi zajęli na organizowanej przez siebie imprezie czwarte miejsce. Zwycięzcami okazała się reprezentacja RFN. Desygnowany do gry został jedynie Giuseppe, który rozegrał mecz przeciwko Czechosłowacji, zakończony porażką 8-9 w rzutach karnych. Mistrzostwa zapamiętane zostaną jednak bardziej z problemów organizacyjnych oraz pustych stadionów.

Trudne chwile Milanu

Czas Milanu w Serie B trwał zaledwie jeden sezon. Prowadzeni przez Ilario Castagnera rossoneri, dzięki bramkom Joe Jordan oraz Aldo Sereny wywalczyli awans, doznając zaledwie 3 porażek. Po sezonie drużynę opuściło kilku ważnych graczy, między innymi: Aldo Maldera, Walter Novellino oraz Roberto Antonell. Po ich odejściu ciężar odpowiedzialności spadł na barki 22 letniego Franco Baresiego. Milan zyskał nowego kapitana.

Niestety pomimo natychmiastowego powrotu do Serie A, nie wszystko układało się tak jak powinno. Bardzo widoczny był brak doświadczonych graczy. Część zawodników powróciła do swoich macierzystych klubów. Rossoneri znów zostali wrzuceni w wir walki w najwyższej klasie rozgrywkowej, lecz szybko zostali znokautowani i zmuszeni do walki o utrzymanie. Tym razem przegrali na boisku.

Hiszpania 1982

Na imprezę w Hiszpanii Enzo Bearzot powołał najsilniejszy skład z możliwych. Do finałowej kadry załapał się tylko jeden Baresi – Franco. Dla Giuseppe nie było już miejsca. Z turnieju Włosi powrócili na skrzydłach zwycięstwa. W finale pokonali reprezentację RFN 3:1. Bohaterem mistrzostw został, wracający świeżo po dyskwalifikacji, Paolo Rossi. Baresi otrzymał medal, jednak nie powąchał nawet murawy.

Meksyk 1986

Tym razem w kadrze turniejowej znalazł się Giuseppe. Był to jednak początek końca owocnej kariery starszego z braci. Bearzot powołał go jako defensywnego pomocnika, chociaż wahał się długo, czy w to miejsce nie wziąć młodszego Franco. Długie dyskusje i brak porozumienia związane między selekcjonerem a młodszym Baresim doprowadziły do tego, że na turniej ostatecznie pojechał Giuseppe, a Franco oglądał mistrzostwa przed telewizorem w domowym zaciszu. W 1/8 finału Baresi otrzymał ciężkie zadanie, jakim było pilnowanie Michaela Platiniego. Sztuka ta kompletnie się nie udała. Francuz już w 15. minucie został strzelcem bramki. Po turnieju nowym selekcjonerem został Azeglio Vicini, a Giuseppe Baresi nigdy więcej nie założył już reprezentacyjnego trykotu.

Drugi awans Milanu do Serie A zmienił Franco Baresiego. Przestał być nieśmiałym piłkarzem. Nosił opaskę kapitańską. Stał się jednym z symboli odrodzenia klubu. Jego rozczarowanie brakiem powołania na mistrzostwa w Meksyku były krótkotrwałe. Vicini szybko przywrócił go do kadry, dając mu upgragnioną rolę libero.

Strony: 1 2

Udostępnij ten tekst:

Powiadom
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze